top of page

Chałtcore

Zespół Chałtcore formował się w czasach, kiedy butelka wódki była tańsza od Trybuny Ludu, więc nikt już dzisiaj nie pamięta, jak to się zaczęło. Anonimowi informatorzy powiązani ze środowiskiem Klubów „Gazety Polskiej” podają, że zespół nigdy nie istniał i był prowokacją Urzędu Bezpieczeństwa celowaną w destabilizację opozycji skupionej wokół lokalnych Klubów Inteligencji Katolickiej.
Na potwierdzenie tej teorii, Instytut Pamięci Narodowej powołuje się na notatkę tajnego informatora o pseudonimie „Waleń”, w której stwierdza jednoznacznie, że w Białymstoku nikt Chałtcora nigdy nie widział.
Na kilku niszowych podcastach dotyczących tematyki kryminalnej i śledczej można odnaleźć informacje, że trop w sprawie Chałtcora prowadzi do Zahutynia – niewielkiej miejscowości pod Sanokiem, gdzie w 1986 roku na ścianie remizy OSP, ktoś napisał „Stanisław to chuj”.
Teoria opiera się jednak na poszlakach – nie wiadomo bowiem kim był Stanisław, dlaczego Zahutyń, i co to, kurwa, w ogóle ma wspólnego z Chałtcorem.
W kontekście okrytej całunem mroku przeszłość kapeli nie dziwi, że pojawili się w przestrzeni publicznej na przełomie 2019 i 2020 roku, wraz z koronawirusem i technologią 5G. Niezwykle skąpe informacje jakie Chałtcore zamieszcza na swój temat w Deep Webie mówią w zasadzie tyle, że rzeczywiście w Białymstoku nikt ich nigdy nie widział.

Chałtcore: O nas
00:00 / 01:04
00:00 / 01:04
00:00 / 01:04
bottom of page